Kto by pomyślał że pisowsko-ordojurna komisja ds. pedofilii jednak się na coś przyda? Do tej pory powszechnie zakładano, że księża odpowiadają za około 10% przypadków pedofilii w Polsce. Oczywiście katolikom, szczególnie krk bardzo to przeszkadzało. A właściwie, nie przeszkadzała im sama kościelna pedofilia, z nią najwyraźniej nie mieli problemu, skoro od lat nic się w tej sprawie u nich nie zmienia, przecież „kto nie ma pokus”…. Nie, członkom kościelnej organizacji nie pasowało tylko, gdy sugerowano, że wśród kleru odsetek pedofili jest wyższy niż w reszcie społeczeństwa. Bo to by znaczyło, że coś jest z nimi nie tak jako instytucją. Że przyciągają gwałcicieli dzieci, że ułatwiają im docieranie do nieletnich, że zapewniają zbrodniarzom wieloletnią bezkarność. A przecież instytucja jest święta, kapłani to strażnicy moralności i takie tam trele morele…. Ufali, że komisja o prokatolickim składzie pomoże wybielić kościół.

Niespodzianka. Okazuje się, że wśród spraw, które wpłynęły do komisji, aż 30% dotyczy księży. Co oznacza, że grupa, która stanowi niespełna 0,1% dorosłych w Polsce jest powiązana z prawie 1/3 zgłoszonych przypadków pedofilii. Bazując na tych danych łatwo obliczyć: ryzyko, że trafimy na pedofila, jest 300 RAZY wyższe wśród kleru niż jakiejkolwiek innej grupy zawodowej.

I mówimy tu tylko o przypadkach zgłoszonych. Wiadomo, że są w Polsce miejsca, są środowiska, w których bardziej wierzy się „księdzu-dobrodziejowi” niż dziecku, więc bardzo prawdopodobne jest, niestety, że sprawy, o których wiemy, to tylko wierzchołek góry lodowej. Na razie pokrzywdzeni boją się występować przeciw instytucji potężnej i stojącej ponad prawem. Jednak im słabszy stanie się układ kościelno-państwowy, im mniejsza władza duchownych nad społeczeństwem, tym więcej ofiar zdecyduje się ujawnić i walczyć o sprawiedliwość. Obstawiamy, że najbliższe lata będą obfitować w szokujące doniesienia i poznamy prawdziwą skalę zbrodni. To gorzki proces, ale niezbędny by skończyć z kastą bezkarnych gwałcicieli oraz systemem tuszującym ich przestępstwa.

Drugim szokującym wnioskiem z raportu jest fakt, że kolejna 1/3 spraw, to przypadki pedofilii ze strony najbliższych (czyli gwałcicielami dzieci są członkowie rodziny). 93% wszystkich ofiar to dziewczynki. 98% sprawców to mężczyźni. Wbrew obrzydliwym insynuacjom arcybiskupa Michalika… (pamiętacie 2013 rok, kiedy episkopat próbował zwalić winę za kościelną pedofilię na rozwody?)… twierdzącego, że to ksiądz jest kuszony przez dziecko, „dziecko szuka miłości, lgnie i drugiego człowieka wciąga”, statystyki przedstawiają zupełnie inną sytuację. Z raportu komisji dowiadujemy się, że większość poszkodowanych dzieci pochodzi z domów, gdzie rodzice „pozostawali we wspólnym pożyciu”. Były to też rodziny z więcej niż jednym dzieckiem, znajdujące się w przeciętnej sytuacji ekonomicznej (tylko 16% pochodziło z ubogich rodzin), najczęściej mieszkające na wsi lub w małym mieście. Widać zatem, że stereotyp pedofila propagowany przez środowiska konserwatywne jest ze wszech miar przekłamany. Pedofilia nie zależy od orientacji seksualnej, ani też nie dzieje się najczęściej w „rozbitych” domach, w „lewackich” miastach, czy wśród „patologicznej biedoty”.

To jak tam, towarzystwo od „prawda was wyzwoli”? Czekamy aż homofobusy Stop Pedofilii przejadą się po miastach z nowymi plandekami, prostującymi poprzednie bzdury. Nie musi być nic wyszukanego, chłopaki, wystarczy właśnie prawda: DO MOLESTOWANIA DZIECI DOCHODZI NAJCZĘŚCIEJ W KOŚCIELE I RODZINIE, parszywie kłamaliśmy próbując zwalić winę na środowisko LGBT.

Czas też, żeby PiS, Konfederacja i księża odszczekali liczne oszczerstwa wobec osób homoseksualnych, feministek i innych grup o liberalnym światopoglądzie. Okazuje się, że to nie tolerancja czy wiedza o ludzkiej seksualności prowadzi do seksualizacji dzieci. Wręcz odwrotnie. To konserwatywne uprzedzenia, pruderyjne zakłamanie oraz przedmiotowe traktowanie kobiet i nieletnich prowadzą do kultury gwałtu. Niestety, w obecnej sytuacji dzieci zostawiane są na pastwę gwałcicieli przez system wzmacniający zarówno dziecięcą bezbronność, jak i bezkarność zbrodniarzy.

Idziemy po zmiany. I będziemy przypominać komu trzeba, do znudzenia, gdyby znów zaczęli wyskakiwać z jakimś chorymi wykwitami w stylu „nierozerwalność małżeństwa dla dobra rodziny” albo „homolobby czyhające na dzieci”, że nawet dane komisji powołanej przez konserwatywny rząd pełen gorliwych katolików, nie pozostawiają wątpliwości: gwałty na dzieciach dokonywane są najczęściej w modelowo tradycyjnych rodzinach oraz w środowiskach religijnych. Czyli tam, gdzie najsilniejszy jest patriarchat, a najmniejszy szacunek do praw dziecka i najgorszy dostęp do edukacji seksualnej.

I niech Was nie zmyli dzisiejszy post – nie zmieniłyśmy zdania o samej komisji. Jej opieszałość czy powiązania z fanatykami religijnymi od początku nie rokowały dobrze. A jednak, nawet im nie udało się w pełni zamaskować bolesnych dla kościoła faktów. Wyobrażacie sobie co będzie, gdy dla odmiany w komisji zasiądą kiedyś niezależni eksperci, a przewodniczącym nie będzie współpracownik Ordo Iuris?

Do tego czasu podsumowujemy najważniejsze ustalenia tegorocznego raportu:

-> Ryzyko, że Twoje dziecko trafi na pedofila jest 300 razy większe w przypadku księdza, niż przedstawiciela jakiegokolwiek innego zawodu.

-> Świętość rodziny jako filaru społecznej moralności to mit. Rodziny są różne. Także takie, w których dzieci się krzywdzi. Nie uchroni ich narracja narodowo-katolicka i nachalna konserwatywna ideologia wpychana obecnie do szkół.

To co faktycznie może pomóc dzieciom, to przede wszystkim rzetelna edukacja seksualna, w której uczy się o szanowaniu granic i reagowaniu na zachowania niewłaściwe. Do tego dostęp do opieki psychologicznej (najlepiej w szkole, tak by każde dziecko mogło otrzymać profesjonalne wsparcie, gdy zajdzie taka potrzeba) i sprawny system pomocy społecznej. Następnie, konieczne jest ukrócenie autonomii kościoła prowadzącej do unikania odpowiedzialności karnej przez księży. Wreszcie, zadbanie o wymiar sprawiedliwości poważnie traktujący zgłoszenia nieletnich oraz zgłoszenia przeciw członkom rodziny i księżom (niestety obecnie wiele takich spraw jest bagatelizowane).

Sporo pracy przed nami, zakasujemy rękawy, działamy. Kto może, niech podaje dalej wnioski płynące z raportu. Otrząśnijmy ze złudzeń miłośników konserwatywnych bajek. One nikomu nie pomagają, za to wielu krzywdzą.

Raport: https://www.gov.pl/…/12212f6c-b375-4e9f-ac9a-93fddf7cd291

Skrót raportu: https://www.gov.pl/…/17310061-b0d6-4e6f-bb09-4eee77c208e2